Byredo Mister Marvelous powinien zostać nazwany Mister Mediocre, ponieważ nie ma tu nic, za co warto zapłacić więcej niż 100 złotych, nie mówiąc już o cenie, która bezdusznie pnie się w górę, a styl, który niesie, niewiele przewyższa klasyczną wodę toaletową. Jego spojrzenie na ponadczasową wodę skoncentrowaną na neroli nie jest niczym nowym, ale w większości przypadków dodaje się coś, co uzasadnia cenę, czy to moc, czy redolencja. Byredo wyczarowuje skrzyżowanie czegoś takiego jak 4711 Echt Kolnisch Wasser z 1792 roku i oryginalna angielska lawenda Yardleya (1873) z Mister Marvelous, ale to po prostu nie pasuje.
Kimkolwiek był Mister Marvelous, miał naprawdę prosty gust i prawdopodobnie poleciłby używanie tych wód zamiast noszenia Byredo. Rozumiem, że to wszystko ma przywoływać wspomnienia za pomocą zapachu, ale wspomnienie faceta, który posłużył za inspirację, lepiej pozostawić do zniknięcia z pamięci lub pozostawienia do odtworzenia przez kogoś takiego jak Jean-Claude Ellena, który jest naprawdę mistrzem tego stylu. Ostra bergamotka i neroli otwierają kompozycję, jak można się było spodziewać się po czymś takim. Wkrada się trochę zielonego galbanum i słodkiej mandarynki, zachowując się jak tańcząca para stukająca w jasne nuty głowy, w rytm kolczastej leczniczej lawendy i szałwii podobnej w tonie do Yardleya. Po tym zapach prawie się rozpada, a akord cedru/bambusa podtrzymywany przez Iso E Super i ambroksan zapewnia utrzymanie skóry, stając się ostry i suchy. Zasięg emisji jest bardzo podobny do wody toaletowej, chociaż trwałość jest ciut lepsza przy stężeniu wody perfumowanej. Wbrew nazwie całość huśta się bardzo uniseksowo, bardzo swobodnie, ale też bardzo nudno. Osoba, która lubi Mister Marvelous, dobrze by zrobiła, gdyby przeskoczyła na klasyczne linie Penhaligona, ponieważ robią tego typu rzeczy znacznie lepiej. Te perfumy wydają mi się wiosenno-letnią ofertą i nie mają wystarczającej obecności na cokolwiek innej osobistej przyjemności, będąc jednym z najsłabszych zapachów Byredo, jakie testowałem. Twój przebieg analizy może się różnić.
Przyznam, że neroli i lawenda nie są często łączone z galbanum, ani nie mają takiego poziomu separacji nut, jaki jest obecny w Mister Marvelous, więc istnieje niewielki procent ludzi zauroczonych tymi nutami, jeśli mogą ominąć bazę. Ale nakładanie warstw 4711 i Yardley zaprowadzi cię na ten sam płaskowyż za znacznie mniejsze pieniądze i bez kiepskiego przeciążenia syntetycznym drewnem, które ostatecznie dusi te wspaniałe nuty w stylu aptekarskim. Gdy tylko przebrniesz przez to, co ta esencja robi tak dobrze, możesz spędzić resztę czasu z suchą wodą, którą naprawdę warto trzymać. A biorąc pod uwagę, że Byredo chce tak wiele dla tego, co jest zasadniczo mieszanką XIX-wiecznych stylów wody kolońskiej, zaczynasz dostrzegać, jak cudownie chybiony jest ten zapach. Nie nienawidzę go, ale na świecie są o wiele lepsze, bardziej naturalne i tańsze klasyczne cytrusy.
Marka Caswell Massey wkroczyła w sferę niszy, ponieważ podobnie jak większość starszych perfumiarzy, którzy nie są przywiązani do markowej nazwy i nie mogą przeznaczać milionów na marketing, ich marka zaniknęła. Linia Heritage była pierwszym krokiem w tym kierunku, przekształcając klasykę, by pachniała bardziej nowocześnie, drożej i smaczniej, do nouveau-niche XXI wieku, żądnej wyróżnień, które pasowały do ich wartości netto. Skromny stary Caswell Massey zachował swoje oryginalne formuły i mydła Gold Cap, aby nie zrazić swoich wypracowanych fanów, ale stworzył poziom z linii Heritage, który zawiera również nowe kompozycje, z Ros jako jednym z nich. Ten zapach jest sprzedawany jako męska róża, bez wątpienia inspirowany wieloma niszowymi i luksusowymi przykładami z domów na Bliskim Wschodzie, które wypełniają rynek. Jako taki, RÒS zachowuje orientalny styl, ale nadal jest zdecydowanie zachodni w wykonaniu. Pomagał tu Laurent Le Guernec, podobnie jak w przypadku wszystkich niszowych zapachów Caswell Massey do tej pory, a wyniki są zadowalające, jeśli nie trochę oldschoolowe.
Ross otwiera się delikatną bergamotką i ciemną, dżemową różą turecką. Twierdzą, że pochodzi ona z Scepter’d Rose na Rockefeller Square, ale nie sądzę, aby Nowy Jork pozwolił perfumiarzowi ścinać rośliny w historycznym punkcie orientacyjnym tylko dla perfum, nawet jeśli było ich wystarczająco dużo. Róża dżemowa prowadzi do tonu podobnego do Azzaro Acteur, z kardamonem i anyżem podtrzymującym serce. Ale w tym przypadku bursztyn jest samotny bez nuty skóry z izobutylu chinoliny, jak w Azzaro, utrzymując stosunkowo zaokrąglony Ros z nutą paczuli i piżma w końcowych etapach. Jestem wielkim fanem słodkiej róży z konfiturą, a anyż naprawdę dla mnie się wyróżnia, ale twoje gusta mogą się różnić. Czas noszenia jest przeciętny, podobnie jak zasięg, a jako woda perfumowana nie oczekuj wielkiej projekcji. Ros jest moim zdaniem raczej uniseksem i nadaje się na romantyczne wieczory od wiosny do jesieni. Dość prosta kompozycja potwierdza aptekarskie korzenie najstarszego perfumiarza Ameryki, ale trzeba być naprawdę fanem tej marki, aby wybrać tę spośród wielu opcji w tej kategorii, chyba że cena jest ogromnym czynnikiem.
Tom Ford Noir de Noir jest liderem w tej kategorii, ale za prawie połowę aromatu zapłacisz dwa razy więcej, podczas gdy Amouage Journey Man oferuje podobne wrażenia z cięższą podstawą. Do diabła, jest nawet Lady Vengeance Juliette Has a Gun i Elizabeth & James Nirvana Rose dla mężczyzn, którzy nie boją się etykiet płci, więc po raz kolejny sprowadza się to do odrobiny dyskrecji w kwestii preferencji marki. Zapachy takie jak Ungaro Pour L’Homme I są od dawna nieprodukowane i sprzedawane za nieprzyzwoite, niszowe ceny, podczas gdy powyższy Azzaro Acteur w końcu wpadnie w spiralę unobtanium, ponieważ także zostanie wycofany z produkcji. Więc zgodnie z tym nastawieniem, Ros może być tańszym zamiennikiem, zakładając, że marka go utrzyma. W każdym razie wątpię, by było to możliwe przed wejściem w niszowe królestwa, ponieważ perfumy są całkowicie sprzeczne z typem domu, który go tworzy. Kompozycja jest zaskakująco eleganckim i pożądanym orientalnym bursztynem różanym, ponieważ pochodzi z domu znanego bardziej ze sproszkowanych fryzjerskich i kwiecistych stylów XIX wieku, więc cieszy się dużym uznaniem.