Jacomo Paradox for Men pojawił się w 1999 r., czyli rok po oryginalnym wydaniu dla kobiet. Damskie perfumy były oczywiście niczym innym jak koszmarem z calone i sałatką z owoców róży, przed którymi większość kobiet ucieka po pierwszym powąchaniu. Można by słusznie oczekiwać, że męska wersja nie wypadnie dużo lepiej pod tym względem i takie przypuszczenie nie byłoby całkowicie błędne. Chociaż baza naprawdę oszczędza to na tyle, że ostatecznie lubię ten zapach pomimo jego wad. Jest tu również duży czynnik nostalgii dla mnie osobiście, ale o tym później. Wszyscy mamy prawo do naszych grzesznych przyjemności, a to jest jedna z moich. Jacomo zakończył triadę perfum dymnych i ognistych dla mężczyzn, która rozpoczęła się od Eau Cendree w 1974 roku, poprzez Jacomo de Jacomo (1980) i zakończyła na Anthracite Pour L’Homme (1991). Zgodnie z tym ich następnymi krokami byłoby wtedy zrobienie czegoś innego, czegoś mocno odbiegającego od ich poprzednich męskich wydań. Pięć lat później zobaczyliśmy Ambro, który stał się swego rodzaju kultowym hitem jako bursztynowa esencja dla mężczyzn w czasach, gdy świeży i czysty bursztyn był w modzie. Jednak ta komercyjna porażka ostatecznie stała się jednorożcem dla kolekcjonerów, aby go ścigać, i zyskała trochę pośmiertny szacunek z tego powodu. Paradox for Men, podobnie jak jego żeńskie rodzeństwo, w pełni obejmuje calone pochodzące z melona z lat 90. Tworzy słodki, owocowy, świeży i prawie uniseksowy zapach, który choć nieco spóźniony na imprezę w 1999 roku, nie był na tyle passe, by go odrzucić. Przełom tysiącleci był interesującym okresem dla męskich perfum, a gourmandowe zapachy depczące po piętach Mugler A*Men próbowały zarobić na nowym szaleństwie. Ten proceder przyniósł nam produkty takie jak Rochas Man, Givenchy Pi i Yohji Homme dosłownie pod koniec XX w. Grzeczne, ale bogatsze alternatywy dla nowicjuszy, takie jak Salvatore Ferragamo Pour Homme i Chanel Allure Homme, również istniały, aby dodać nieco więcej wagi do szafy, która w przeciwnym razie była żałośnie pozbawiona projekcji. A jakby tego było mało, ozonowe kompozycje unosiły się w powietrzu wraz z odrodzeniem zielonych aromatów. Paradox for Men zarówno pasuje do tej ostatniej chwili dywersyfikacji męskich perfum, jak i nie pasuje. Opiera się na konwencjach z wcześniejszej połowy dekady, co może być częścią paradoksu, który rzekomo reprezentuje.
To, czym Paradox for Men jest, stoi daleko od tego, czym powinno być, a także nie do końca jest tym, czym wydaje się być na podstawie oceanicznego koloru i przejrzystego opakowania. Ogólna istota kompozycji Jacomo jest niewiarygodnie lekka, orientalna, szyprowa hybryda, wykorzystująca w recepturze nowoczesne, owocowe świeże elementy. Christine Nagel wykonała godną podziwu robotę, starając się osiągnąć ten cel w czasach przed Hermes jako perfumiarz do wynajęcia, ale to, na co trafiła, naprawdę nie było w tym rodzaju, nawet jeśli zawiera niezbędny szyprowy mech dębowy w bazie. Paradox for Men otwiera się owocowo, świeżo, jak można by się spodziewać po zapachu wypełnionym calone i kilkoma nutami owocowymi. Nie ma w nim wodnego dihydromyrcenolu, szamponopodobnego galoksylu ani nut słonych. Zamiast tego aromat zmienia biegi w pieprzne lekkie piżmo, przerywane wetywerią, drzewem sandałowym i lekko słodką wanilią obok tego mchu. Myślę, że akord szyprowy jest obecny, jeśli naprawdę chcesz go szukać. W gruncie rzeczy to, co dostaję od Paradox for Men, to w zasadzie owocowy, połowicznie orientalny, abstrakcyjny świeży zapach, który naprawdę wymyka się łatwej klasyfikacji. Tangerynka, mandarynka, limonka Kaffir i ostra bazylia zaczynają swój taniec, co następnie prowadzi nas do naprawdę interesującego akordu mango z kardamonem i drzewną nutą niebieskiego cedru Iso E Super. Calone już do nas dotarło, by błyszczeć nad wszystkimi nutami owocowymi ułożyć się w olśniewający uśmiech. Ta nasycona calone część środkowa jest miejscem, w którym większość klasycznych facetów rzuca się na noszenie Paradoxu, ale trzymanie się kursu ujawnia, że wspomniany mech dębowy, wetiwer i drzewo sandałowe wysuszają rzeczy na tyle, aby cząsteczka pieprzu i białego piżma działały swoją subtelną magią. Nie, to pod żadnym względem nie zapiera dech w piersiach i z pewnością mieści się w szeregu niezapomnianych świeżych dań z lat 90. Paradox for Men to nieco odbiegające od normy podejście do świeżaków z tego okresu, które ludzie wiedzący, co to było w 1999 (podobnie jak ja) nadal będą go pamiętać dziesiątki lat później. Czas noszenia wody to około 8 godzin z łagodnym zasięgiem emisji, ponieważ nie jest to burzą i prawdopodobnie najlepiej używać go jako osobisty, swobodny letni zapach. Na wpół orientalne elementy nie są wystarczająco silne, aby przeniknąć zimne powietrze.
Kolekcjonerzy w dzikim i zwariowanym świecie Jacomo prawdopodobnie pokochają perfumy bardziej ze względu na butelkę niż jej zawartość. Jeśli generalnie jesteś miłośnikiem tego domu, oto jedna nowość od nich, której możesz użyć, pozostając w portfolio marki. Nie mógłbym polecić tej mikstury nikomu, kto jest nowy w tym hobby i na pewno nie spodziewałbym się, że ktoś zapłaci za to niezły grosz. Według mnie jest to prawdopodobnie jeden z najmniej zapadających w pamięć zapachów dla mężczyzn, wydanych w 1999 roku w następstwie wszystkich innych esencji zamykających dekadę, próbujących wyznaczyć nowe trendy na nadchodzące stulecie. Paco Rabanne zaczerpnął podstawowe pomysły z Paradox for Men i poprawił złożoność oraz wydajność w napisanym przez Jacquesa Cavalliera Ultraviolet Man. Ten ostatni był kolejnym wydaniem, które ma fajną butelkę i kompetentny, ale nieco monotonny zapach. Dam Paradox aprobatę za bycie przyzwoitym pierwszym krokiem od ciężkich i mrocznych męskich produkcji, z których Jacomo stał się znany do tego momentu. W szerszym kontekście nie osiągnąłby ten efekt niczego, aż do wydania Aura for Men w następnym roku. Moim celem jest wyłącznie naprawienie mojej złej decyzji o rezygnacji z tych perfum 20 lat wcześniej. Uważałem, że trudna do rozpylenia przysadzista butelka i pudełko z pleksiglasu, w którym się znajdował, wyglądały zbyt głupio, mimo że naprawdę lubiłem ten zapach. Teraz staram się to zastosować i przypominam sobie, jak zmieniły się moje gusta od tych młodzieńczych rozrywek, ale i tak cieszę się każdą minutą przeciążenia „sałatki owocowej” na mojej wycieczce w przeszłość. Wciąż jest to o wiele lepsze niż apodyktyczne słodkie fruitchoulis XXI wieku. Nie jeden z najlepszych Jacomo, ten dziwaczny świeży niebieski aromat zrobiony „na sposób Jacomo” jest jednak czarujący, choćby dlatego, że kora z jego dziwnego opakowania jest o wiele gorsza niż jego ugryzienie, a pieprzno-drzewno-piżmowa baza jest opłacalna. Szukaj Paradoxu tylko, jeśli jesteś zagorzałym fanem marki, lub chodziłeś do liceum pod koniec lat 90. i potrzebujesz przypomnienia, jak naprawdę głupi i nudni byli nasi starzy ulubieńcy.