Jedną z moich ulubionych książek jest „Obcy w lesie: Pieszo przez Borneo” Erica Hansena. W książce Hansen opisuje osiem miesięcy przemierzania dużej wyspy Borneo tam i z powrotem.
W całej tej lekturze jego doświadczenia z rdzennymi mieszkańcami Penan, którzy byli jego towarzyszami w wędrówce przez gęsty las deszczowy, dodawały cudownie wyraźnego kontrastu do współczesnego cywilizowanego stylu życia. Po przeczytaniu książki martwiłem się, że tempo współczesnej ekspansji zniszczy bardziej prymitywną cywilizację, która szczęśliwie rozkwitała bez ingerencji reszty świata. Hansen namalował żywy portret swojego otoczenia i często przychodziło mi na myśl, że czuję wilgoć i zapach dżungli, czego oczywiście nie mogłem czuć.
Perfumiarka Charna Ethier z Providence Perfume Co. również została zainspirowana przez Borneo w swojej najnowszej wersji perfum Samarinda. Samarinda jest stolicą indonezyjskiej prowincji Wschodni Kalimantan. Borneo zawiera również dwa malezyjskie stany Sabah i Sarawak wraz z maleńkim suwerennym państwem Brunei. Powolne pełzanie wylesiania opisane w 1988 r. przez Hansena postępuje w szybkim tempie, a pani Ethier przekazuje 5% wszystkich wpływów na Światowy Fundusz Ochrony Przyrody na ochronę rodzimych i zagrożonych gatunków na Borneo.
Samarinda kontynuuje trend w perfumiarstwie pani Ethier, zapoczątkowany w 2012 roku przez zapach dla kobiet Moss Gown i kontynuowany z następnym Branch & Vine. Dramatycznie rozszerzyła swoją paletę nut do pracy, a podczas tego rozszerzenia poświęca czas na każdą z tych niezwykłych nut, aby wydobyć z nich to, co najlepsze. Dla Samarindy niezwykłą nutą jest Choya Nakh, czyli zapach pieczonych muszelek. Jeśli kiedykolwiek spacerowałeś po plaży, na której jest dużo muszli suszących się w upalny dzień, wiesz, jak to pachnie. Może to być przytłaczające i w mniej pewnych rękach wyprowadziłoby wszystko z równowagi. Pani Ethier wie, jakiego efektu chce i spędziła rok na doskonaleniu go przez Samarindę.
Perfumy Samarinda otwierają się od razu z soczystą intensywnością jako pełna soczysta pomarańcza, pikantny różowy pieprz i kardamon, który jest bardziej surowy dzięki różowemu pieprzowi i w związku z tym jest mniej gładki i bardziej nierafinowany. W ten sposób wkraczamy w wędrówkę pani Ethier przez Borneo. Połączenie heliotropu, goździka i kwiatu pomarańczy wzmacnia tropikalny klimat, ale pod spodem jest nuta spalonej słońcem ziemi i to musi pochodzić z wymienionej w składzie nuty kawy. Nie potrafię tego wyraźnie wskazać, ale to jedyna rzecz, która może być za to odpowiedzialna.
To zapach tropikalnego ogrodu kwiatowego, ale też niósł ze sobą trochę wilgotnego ciężaru. Jest samo południe w lesie deszczowym upojne i piękne. Do bazy wchodzi Choya Nakh, gdy opuszczamy dżunglę i idziemy w kierunku oceanu. Kwiatowa część dżungli jest tuż za naszym ramieniem, a nie tylko pomniejszona. Teraz przesiadka ze szkockiej skóry i eter z rumu dodają trochę dyfuzji alkoholu, podczas gdy wanilia i nalewka z ryżu jaśminowego dodają do wszystkiego zupę etnicznego jedzenia. Pod tym wszystkim znajduje się Choya Nakh jako egzotyczna podstawa, precyzyjnie zrównoważona ze wszystkim innym. To podpis, który łączy ze sobą całą tę węchową podróż.
Samarinda ma całodzienną żywotność i przeciętną projekcję. Pani Ethier staje się jedną z tych perfumiarek, dla których nie mogę się doczekać, co będzie dalej. Jest z jej strony oddanie komponowaniu z odstającymi w panteonie nut. Jak zabawa z mniej używanymi kolorami w dużym pudełku z kredkami Crayola. To, co powoli gromadzi, to charakterystyczny styl łączący eksplorację i artyzm w całkowicie niepowtarzalne zapachy. Samarinda jest tak samo dobra, a może nawet lepsza niż Moss Gown; czas pokaże. Wiem tylko, że pójdę z nosem wszędzie tam, gdzie chce mnie prowadzić pani Ethier.