W każdym dużym mieście na świecie, które z przyjemnością odwiedzam, lubię większość turystów i oglądam rzeczy, które wszyscy odwiedzający chcą zobaczyć. Takie podejście redukuje te miasta do dużego skansenu.
Dają one wgląd w historię odwiedzanego miasta i powierzchowne doświadczenie z rzeczywistymi rzeczami, które sprawiają, że te miasta są wyjątkowe.
Zawsze staram się spędzać czas w prawdziwej okolicy przez większość dnia podczas podróży. To właśnie w tych momentach rzeczywiście nabieram wglądu w duszę miasta. Carner Barcelona zabiera miłośników perfum na pachnący spacer po Barcelonie, a każde z czterech wydań od 2010 roku ujawniło inny aspekt twórczości dyrektorki kreatywnej domu Sary Carner. Piąty zapach kontynuuje ten trend. El Born, którego nazwa pochodzi od dzielnicy Barcelony o tej samej nazwie, nawiązuje do tego wyjątkowego miejsca.
Na podstawie opisu w materiałach prasowych El Born to stara dzielnica miasta, sięgająca czasów średniowiecza, ale teraz stała się wąskim labiryntem butików, restauracji i winiarni na poziomie ulicy. Powyżej na balkonach na świeżym powietrzu widać mieszkańców El Born, którzy cieszą się dniem i spoglądają na okolicę. W ramach twórczego kierunku Sara Carner zabrała perfumiarza, Jacquesa Hucliera, do El Born, aby wziąć udział w wąchaniu, jako inspiracji. W końcu celem tych perfum pod wpływem eksperymentalnego spaceru było stworzenie złożonego aromatu o cechach gourmandu.
Na początek kompozycja używa cytryny i bergamotki, a Huclier dodaje do niej arcydzięgiel i miód. Chociaż zdecydowanie mogę rozróżnić te nuty razem, tworzą naprawdę piękny akord lukrecji. Kiedy po raz pierwszy wąchałem El Born Carner Barcelona spodziewałem się, że zobaczę lukrecję jako nutę. Zamiast tego bardzo ziołowa natura arcydzięgla owija się miodem i tworzy pasmo lukrecji o ziołowym zabarwieniu. Następnie perfumiarz bierze bajeczną dojrzałą figę, pachnącą miękką miazgą w środku. W połączeniu z lukrecją jest to tak dobre, jak na początek zapachu gourmand. Serce oferuje kwiatowe intermezzo z jaśminu, osłabione heliotropem, dzięki czemu zamiast obezwładniać, dźwięczy. Nutami bazy są deser, a czekoladowy akord absolutu wanilii, balsam peruwiański i drzewo sandałowe zapewniają tradycyjnie słodki ostatni lagniappe (mały upominek), kończąc ten spacer po El Born.
Pani Carner wykazała się godną podziwu dbałością o szczegóły w marce perfum, która nosi jej imię. Doprowadziło to do niezawodnej jakości każdego nowego wydania, a El Born jest zgodny z rodowodem swoich poprzedników. Nigdy nie byłem w Barcelonie ale Carner dostatecznie przygotuje mój nos na na wspaniałą wizytę w tym miejscu, w którym w końcu się zjawię. Moim pierwszym przystankiem będzie spędzenie dnia w El Born; do tego dnia te fantastyczne perfumy będą musiały mi wystarczyć.